Hey babe, take a walk on the wild side



Słońce prześwitujące przez gałęzie, wiewiórki skaczące po drzewach i zapach świeżo skoszonej trawy. W mieście wygodnie rozgościł się już maj zalewając parki i ulice na zmianę gorącymi promieniami i chłodnym deszczem. Siedząc na kocu obserwujemy Biggie tarzającą się w trawie i opowiadamy sobie poprzednie 10 lat życia, bo mniej więcej wtedy rozmawiałyśmy po raz ostatni dłużej niż kilka chwil. Spotkanie kończy się po wielu godzinach, kilku szczeknięciach, ponad dwudziestu zdjęciach  i dwóch piwach. Wracam do domu z torbą fotograficzną przewieszoną przez ramię i zastanawiam się ile totalnie różnych żyć zdążyłam już przeżyć. Jak miło, jakże niesamowicie miło jest spotkać czasem kogoś z poprzedniego życia i odkryć, że słowa samodzielnie  i bez wysiłku przepływają między dwoma stronami knajpianego stolika. Mimo tego, że rozmawiają dwie zupełnie inne osoby niż 10 lat temu powietrze jest lekkie i swobodne, a uśmiechy i spojrzenia rozumiejące się bez użycia dźwięków i liter. Dziś kilka zdjęć Karoliny z przeuroczym psem, lekki dotyk poprzedniego życia w czwartkowe popołudnie.









 



Modelowała: Karolina Pajor

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty