Jeden kadr







Gryzę powietrze,
walę głową o ciszę,
demoluję noc.
Upał zżera mnie powoli i dokładnie.


W jednym kadrze cztery miejsca,
W jednym miejscu cztery serca.
 Dźwęki drgają,
swobodnie ślizgając się
między powietrzem
wdychanym
a wydychanym.
Wlatują do płuc
wypełniając je po brzegi
i wyginając żebra.
Wylatują zostawiając za sobą pustkę
i rozpylają się w pomieszczeniu.
Wykształcenie muzyczne moich ścian,
poszarpanie wszystkich myśli.










Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty